Schludna, urokliwa okolica, gdzie dominują śliwy. Tutaj również spotkamy się z czarnymi dachami, jednakże zdecydowana większość domów jest biało-czerwona, więc przytłoczenie ciężką czernią to ostatnie, co nas tutaj czeka. Mówi się, że ci, którzy cenią sobie spokój, ład i harmonię powinni zamieszkać w Yaseonie – i mają rację, gdyż sama dzielnica mieszkalna jest odgrodzona od reszty pasmem drzew, przez co nawet coroczny Festiwal nie zakłóca spokoju mieszkańców.

Szeroka ulica, wzdłuż której mieszczą się najróżniejsze sklepy. Niektóre mieszczą się w malutkich ślepych zaułkach po bokach, jednakże odpowiednie szyldy nie pozwolą przegapić nawet tych najskrzętniej ukrytych. Sama strefa handlowa jest bardzo dobrze podzielona na odcinki – spożywczy, użytkowy, ogrodniczy, różności oraz gastronomiczny. W tym ostatnim właśnie możemy się delektować ulicznym jedzeniem wszelkiej maści, co stanowi idealny finał maratony zakupowego. Cóż z tego, że właśnie kupiliśmy składniki na obiad.

Dzielnica na obrzeżach miasta, za którą zaczynają się lasy. W pierwotnym zamyśle miała to być bardzo ekskluzywna część usługowa, jednakże przez zamieszki i konflikty z mafią projektu upadł w trakcie prac. Szybko został ostoją biedoty, a każdy szanujący się znawca półświatka wie kogo tu szukać. Nierozważnie jest się tutaj zapuszczać samemu, chyba, że jest się pewnym swych umiejętności samoobrony. Wiele razy ktoś tu zaginął, jednakże władze starają się ignorować tę część stolicy w każdym aspekcie, licząc, że prędzej czy później las wchłonie tę plamę na wspaniałym wizerunku miasta.