Wbrew nazwie nie ma tu żadnej przystani ani nawet rzeki. Ta fantazyjna nazwa przyjęła się samoistnie i oznacza dzielnicę zalecaną dla osób pełnoletnich. Mnóstwo alkoholi najróżniejszej mocy, domy publiczne, gospody, w których hazard to drugie imię każdego bywalca. Trzeba mieć dużo pieniędzy by spędzić tu noc, ale i czujne oko, gdyż kieszonkowcy nigdy nie śpią – podobnie jak ta dzielnica. Dodatkowo pijani często stają się agresywni, a właściciele najlepszych miejsc prawdopodobnie tworzą jakąś mafię. Jeśli jesteś tu nowy lepiej żebyś umiał zadbać o własną skórę.

Taką nazwę otrzymał dystrykt mieszkalny. Bogacze budują swe posiadłości na obrzeżach, jednakże większość klasy średniej oraz biednej mieszka właśnie w takich budynkach – wysokich, wielopiętrowych, piętrzących się jeden obok drugiego. Z początku utworzono takie trzy, jednakże szybko wzrosło zapotrzebowanie – a i oszczędność gruntu nie była bez znaczenia. W półmroku i z dystansu ta część miasta faktycznie wygląda jak bardzo duży las iglasty. Całe szczęście drzewka odnalazły sposób na zakwitanie na daszkach poszczególnych pięter, gdyż bez nich byłoby tu raczej niewiele roślinności.

Dzielnica skrajnej biedoty, wyrzutków i przestępców najniższego szczebla. Najniebezpieczniejsze miejsce w całej stolicy, odgrodzone regularnie wartownikami. Wchodzi się na własną odpowiedzialność, rzadko jednak można stąd wyjść inaczej niż podstępem. Żebracy, złodzieje, mordercy i gwałciciele żyją tu razem z tymi, którzy po prostu zostali wygnani ze swej rodziny – a jak wiadomo nie zawsze otrzymuje się taką karę za coś wybitnie haniebnego. Tacy mają tu najgorzej – przystosują się, zginą lub jakimś sposobem podporządkują sobie cały ten wątpliwy element społeczeństwa.

Głównie przybijają tu statki kupieckie lub rybackie, jednakże od czasu do czasu można uświadczyć naprawdę imponujące okręty – choć te muszą zakotwiczać w stosownej odległości i dopiero wtedy magicznie wynurza się odpowiednio dopasowany pomost. W samej dzielnicy nie brakuje straganów z daniami z owoców morza i ryb, kupców różnej maści czy gospód, gdzie marynarze i rybacy mogą odprężyć się przy butelce czegoś mocniejszego. Należy uważać na swoje sakiewki, jednakże widuje się tutaj patrole strażników, którzy jako tako kontrolują poziom przestępczości.