Share
Astaroth Mori EmptyAstaroth Mori Empty
 

 Astaroth Mori

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Astaroth Mori
Astaroth Mori

PisanieTemat: Astaroth Mori   Astaroth Mori EmptyWto Lip 30, 2019 5:10 pm

Astaroth Nemerith Mori


  • Kobieta

  • 718 lat / 21 lat

  • Akkorokamui

  • arystokracja Youkai – Klan Mori

  • brak

  • Mag

  • Psycholog, nauczyciel (zwiększanie pokładów Ki, eksplozja)

  • Akademia Kajiyama

O Postaci


Wygląd


On a dreary night he met a woman all dressed in misty white
He walked towards her and he asked: "my fair lady, why so sad?"


Ludzka Forma:

Drobnej postury, o jasnej karnacji – tak można by zacząć opis Astaroth. Długie do pasa, czarne jak noc włosy zazwyczaj są w jakiś sposób upięte po bokach, co sprawia, że tym lepiej widać jak układają się w lekko zarysowane fale. Intensywna czerwień oczu śledzi każdego, kto zainteresuje Nem swoją osobą, choć zazwyczaj można zobaczysz jak odbija się w nich pełen kalejdoskop emocji – lub pulsują po prostu dziką, demoniczną wściekłością, a wtedy przypominają wrzącą krew w żyłach samego władcy Piekieł. Zapomnielibyśmy o skromnym wzroście, mianowicie sto sześćdziesiąt cztery centymetry wzrostu. Niby na standardy tej szerokości geograficznej nie jest to szczególnie mało, jednakże w porównaniu do swej formy Yokai Astaroth czuję się malutka. Na jej ciele nie dojrzy się najmniejszej blizny, za to na całych plecach ma czerwony tatuaż wielkiej ośmiornicy pożerającej statek. Ach, te sentymenty – a tak naprawdę jest to coś na zasadzie znamienia, gdy przyjmuje ludzką formę. Nie może się tego pozbyć ani ukryć żadnymi czarami, za to pomaga jej kontrolować zmianę formy. Kiedyś silniejsze emocje mogły to na niej wymusić, natomiast od około dwóch wieków względnie panuje nad tym.
Nie stroni od biżuterii czy też ozdób jakiejkolwiek innej maści – koniecznie muszą być złote, gdyż to jej ulubiony kruszec. W tym momencie warto napomknąć o ciekawej ozdobie przypominającej coś pomiędzy koroną a diademem – nigdy nie miała zapędów do manifestowania swojego urodzenia, to po prostu coś, co jej się spodobało). Ubiera się raczej zwiewnie, wręcz skąpo momentami, nie lubi ograniczania ruchów, dlatego też po wielu wizytach w świecie ludzi zakochała się w klimatach tzw. Bliskiego Wschodu. Preferuje kolory biały oraz wszelkie odcienie niebieskiego. Co warto zaznaczyć – o ile nie jest to wybitnie konieczne to nie nosi butów - z paru powodów. Po pierwsze, jest strasznie wybredna. Po drugie, nie lubi gdy coś krępuje jej stopy, czuje się wtedy jak uwiązana. Po trzecie, wyznaje zasadę ubierania się „im mniej, tym lepiej”(oczywiście wciąż w granicach dobrego smaku). Jeśli już spotka się ją w czymś nie do końca pasującym do tego opisu to będzie to bardzo luźna bluza, najlepiej z kapturem. Każdy czasami potrzebuję otulenia milutkim materiałem i schowania paczki glonów w kangurzej kieszeni.
Pomimo tych wszystkich pomysłów i wymagań, które czasem zakrawają o wiecznie ciągnący się młodzieńczy bunt – Astaroth potrafi dostosować się do poważnej sytuacji, jeśli jest to absolutnie wymagane. W lwiej części nagina się do kwestii rodzinnych, ale tylko gdy mają wysoki priorytet – czyli kiedy Seimei ją uprosi. Wtedy i ubierze się stosownie, i będzie się wypowiadać jak należy(w miarę, bo jednak w stu procentach natury niestabilnego złośliwca nie oszukasz).


Forma Yokai:

W tym wypadku aparycja Astaroth wymaga znacznie mniej szczegółowego opisu. Ogromna, intensywnie czerwona ośmiornica – przy rozpostartych mackach jej szerokość dochodzi do jednego hektara. Adekwatnie wielki otwór gębowy potrafi bez problemu pochłonąć statek czy wieloryba – to pierwsze zazwyczaj wtedy, gdy dojrzy cenny ładunek. Ot, chciwe i łase na kosztowności stworzenie.
Skóra ma jedną ciekawą właściwość. Jej specyficzna struktura daje o sobie znać w pełnym słońcu, dlatego najczęściej można ten efekt ujrzeć w lecie. Promienie słoneczne padając na czerwoną ośmiornicę sprawiają, że stworzenie poniekąd emanuję krwistym światłem. W ten sposób ma się wrażenie, że woda dookoła przyjmuje jej kolor, czasem to złudzenie optyczne sięga też nieba. Poza efektownością nie ma to większego zastosowania.

Charakter


Well if you told me you were drowning, I would not lend a hand
I've seen your face before my friend, but I don't know if you know who I am
Well I was there and I saw what you did, I saw it with my own two eyes
So you can wipe off that grin, I know where you've been
It's all been a pack of lies

Astaroth ma tyle warstw i oblicz swojego charakteru, że ciężko ją sklasyfikować jakkolwiek bardziej precyzyjnie. Zostawiona sama sobie popada w melancholię i spędza większość czasu na rozmyślaniach, przerywanych krótkimi atakami złości. Czasami coś przykuje jej uwagę i nie ma najmniejszej reguły odnośnie tego, czym coś takiego mogłoby być. Ładny kamień, obraz, osoba z ciekawym kształtem nosa czy przerośnięty pluszak – bez znaczenia, nigdy nie wiesz co i w jakim stopniu wyda się jej interesujące. Wtedy analizuje to na piętnaście sposobów, od dwudziestu stron i wysnuwa drugie tyle wniosków czy też domysłów. Nagle okazuje się, że ta niestabilna emocjonalnie dziewczyna umie być skrupulatna, ba, nawet do bólu logicznie myśląca i analizująca jak mały komputer.
W towarzystwie staje się nieprzewidywalna. Na pierwszy rzut oka jest całkiem rozgadana, sympatyczna, pełna energii. Później – w zależności od wstępnej oceny drugiej osoby – najprawdopodobniej dojdzie do tego złośliwość, szczerość do bólu, ale też bezpardonowe poczucie humoru i totalny brak skrępowania w tematach, które powinny wywoływać chociaż szczątkowe zmieszanie. Ci, którzy znają ją wystarczająco długo wiedzą, że dziewczyna jest wtedy jak tykająca bomba, gdyż każda minuta to kręcenie kołem fortuny jej charakteru.
Astaroth jest z natury samotnikiem, gdyż zabójczo ciężko jej jest obdarzyć kogoś zaufaniem. Woli tego nie zrobić niż ryzykować zdradę lub po prostu pozwolić, by ktoś zawiódł ją na jakiejkolwiek płaszczyźnie. Kwestie miłosne w ten sposób prawie nie istnieją (prawie, bo skądś ma taki a nie inny pogląd na zaufanie), za to w sferze seksualnej się nie ogranicza – co nie oznacza, że łapie pierwsze lepsze okazje, jakie pojawią się na horyzoncie. Jest strasznie wybredna, a bycie estetą nijak nie pomaga. Ma pewnego rodzaju fetysz na blizny, więc osoby z takowymi nie są wcale skreślone na „dzień dobry” – ba, czasem tylko to ich ratuje. Co nie zmienia faktu, że tak samo nie gwarantuje to powodzenia. Trudną sztuką jest odgadnięcie i przeanalizowanie schematów myśli i skojarzeń tej istoty.
Co do fetyszy – w bardzo bliskiej relacji preferuje bycie zdominowaną, ale na płaszczyźnie intelektualnej. Chętnie podda się temu, kto udowodni jej, że sam jest nie tylko interesującą jednostką, ale też ma nad nią przewagę w starciu. Nem ceni sobie lojalność, jak można było zauważyć – pomimo ciężkiego podejścia do spraw zaufania wciąż nie wyklucza posiadania oddanych kompanów. Dorzućmy do tego desperacką potrzebę bycia niezależną, samowystarczalną, zmieszane ze skrzętnie ukrywaną potrzebą bliskości – ale jednej osoby. Nie ma znajomych – ma obiekty do obserwacji. Nie ma przyjaciół – ma sojuszników. Wiele wykluczających się aspektów, a tylko jeden umysł. Nic dziwnego, że bardzo często rozmawia sama ze sobą lub wygląda jakby spędzała czas z kimś kogo wcale w danym miejscu nie ma. Szaleństwo? Kto wie.
Cały ten opis łączy się w niesamowicie chaotyczną jednostkę, której nie da się ani zrozumieć, ani przejść obok niej neutralnie. Ją się raczej toleruje – lub nienawidzi. Ciężko ją lubić, a tym bardziej żywić cieplejsze uczucia – bo jak tu dłużej wytrzymać przy kimś, kto w ciągu tego samego dnia straci z oczu sens istnienia, zgłosi się do wolontariatu w schronisku, po czym będzie skakać jak mały bączek w oczekiwaniu na ostateczną zagładę świata?

Przeszłość


You make me wanna die
I'll never be good enough
You make me wanna die
And everything you love will burn up in the light


Astaroth urodziła się 18 lipca 1152 roku(czasu w Wymiarze Enishi). Jej ojcem był również Youkai, jednakże zniknął jeszcze zanim nasz maluch przyszedł na świat – i nigdy się nie dowiedziała czyich genów jest mieszanką. Miała świadomość o pochodzeniu z klanu Mori, więc i tylko Mori zaprzątał jej umysł.
Nie można powiedzieć, że od zawsze była tak specyficzną jednostką jaką jawi się obecnie. Z początku dziewczyna była bardzo ułożona, dobrze wychowana, wręcz przykładna córka i członek swego rodu. Uprzejma, miła, czasem złośliwa, jednakże wszystko w zachowaniu wszelkich zasad, których by się od niej oczekiwało. Z początku myślała, że jeśli będzie wystarczająco dobrze się sprawować i przynosić zaszczyt rodzinie to wtedy ten cały wysiłek się opłaci i zostanie głową klanu Mori. Ależ naiwne, prawda? Nie można było odmówić tej dziewczynie ambicji, szczególnie gdy jest się otoczoną przez samych męskich osobników. Podstawowe umiejętności takie jak czytanie, pisanie czy liczenie musiała mieć w małym palcu, by nie przynosić wstydu.
Upór rósł i z biegiem lat psychika Nem zaczynała się stopniowo kruszyć. Tak się starała, robiła wszystko, czego chcieli – dlaczego nic nie przynosi efektu? Dlaczego wszyscy ją chwalą, ale nic z tego nie wynika? Czyżby kłamali? Cały czas zwodzą ją, a gdy nie patrzy, śmieją się za jej plecami. Takich myśli było coraz więcej i nic nie zwiastowało poprawy. Może jestem zbyt nijaka? Zbyt mało charakterystyczna? – myślała. A może wręcz przeciwnie? Dopiero po wnikliwych obserwacjach samej siebie i przyrównaniu swoich czynów do innych kobiet w wielkich rodach zauważyła jedną zasadniczą rzecz. Ależ ona była pokraczna! Miała wrażenie, że w porównaniu do niej wszystkie inne dziewczyny płyną przed siebie, stawiają kroki w tak harmonijny sposób, że równie dobrze mogłyby tańczyć. Starała się, ćwiczyła, próbowała – na nic się to zdało. Wtedy po raz pierwszy zaczęła w niej kiełkować myśl, że ciężka praca czasami nic nie znaczy. Nie była w stanie przeskoczyć swego fizycznego limitu. Poddała się, zaprzestała ćwiczeń. Nie dostosuję się – pomyślała. Zrobię to po prostu po swojemu.
Zaczęła pobierać nauki lewitacji u przyjaciółki, której dane było być Yokai związanym silnie z żywiołem powietrza. Po paru latach żmudnych ćwiczeń i medytacji udało się, osiągnęła w tej sztuce biegłość. Postanowiła nigdy więcej nie stąpać po ziemi, jeśli nie byłoby to niezbędne. Fakt faktem, wyszło jej to na dobre, znacznie więcej gracji miała korzystając z tego sposobu poruszania się. Radość i satysfakcję zmącił jednak fakt, że niedługo potem odkryła, że jej wspaniała przyjaciółka przez ten cały czas naśmiewała się z niej i jej pokraczności. Trening lewitacji zająłby krócej, jednakże ta bawiła się nią, często dając niepotrzebne zadania, byleby ośmieszyć Astaroth.
Tego dnia na umyśle Nem pojawiła się głęboka rysa.
Odcięła się od znajomych i przyjaciół, zamknęła w ścianach życia rodzinnego, jednocześnie coraz bardziej przesiąkając niechęcią do całej struktury hierarchii klanowej. Poczucie niesprawiedliwości i osamotnienie dawały się we znaki, a że nie miała aż tak dobrych zdolności aktorskich to szybko nie mogła się odnaleźć w otoczeniu, które przywykło do innej jej wersji.
Przybycie pierwszego zauroczenia a potem płomiennego uczucia wydawało się wybawieniem z tej gehenny. Wydawało, bo szybko wyszło na jaw, że amant miał na celu jedynie wżenienie się do rodziny. Niby normalna praktyka, szczególnie w arystokracji, jednakże już wtedy Astaroth zaczynała przejawiać wybuchowy, nieokiełznany temperament. Potencjałem magicznym grzeszyła aż nad to, magia bowiem była jej oczkiem w głowie biorąc pod uwagę słabą kondycje fizyczną. Potencjalnemu partnerowi nie pomógł też fakt, że nie panowała za bardzo nad zmianami formy. Wywiązał się z tego aktu agresji spory skandal, który tylko koneksje Mori pozwoliły stłamsić, by udawać, że nic się nie stało.
Tego dnia na umyśle Nem pojawiła się kolejna głęboka rysa.
Sytuacja pogarszała się z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc. Dziewczyna coraz bardziej odsuwała się od rodziny, szczególnie że kilkukrotnie udało jej się wyłapać jak inni członkowie rodziny szepczą między sobą na jej temat. Wstyd, sprowadzi nieszczęście na ten ród, nic dziwnego, że siedzi sama całymi dniami – i wiele wiele innych. Niektóre z tych uwag nie dotyczyły nawet jej samej, ale to wystarczyło, by coraz wrażliwsza psychika dopowiedziała to czy tamto. Tym bardziej, że coraz bardziej godziła się z faktem, że nigdy nie zostanie głową rodu, nie ważne jak mocno by się starała. Postanowiła więc się nie starać. Odejść od wszelkiej dyscypliny, wszelkich pozostałości po ułożonej dziewczynce, która za wszelką cenę chciała spełnić czyjeś oczekiwania. Zmieniła styl ubierania się diametralnie, coraz rzadziej przebywała w domu, częściej eksplorowała co się tylko dało. Zagłębiała się w księgach i zwojach związanych z teorią magii, pływała, ćwiczyła swoje talenty magiczne, często gęsto wyżywając się na czymś. Stała się złośliwa i szczera do bólu, odpowiadając atakiem na prawie wszystko. Taki młodzieńczy bunt w wieku około trzystu lat. I ten bunt doprowadził do poznania kolejnej miłostki.
Jegomość wydawał się być wyrzutkiem i z czystej ciekawości Astaroth zaczęła się z nim zadawać. Nawet nie wadził jej fakt, że był mieszańcem – bunt w jej sercu szalał niczym porządny sztorm. Dogadywali się pod kątem braku możliwości odnalezienia się w świecie, złorzeczenia pod kątem prawideł rzeczywistości, na dodatek oboje fascynowali się magią w podobnym stopniu. Co mogło pójść nie tak? No właśnie przez parę pierwszych tygodni było całkiem przyjemnie – dopóki jej wybranek nie postanowił pewnego dnia, że pochwali się swoją towarzyszkom przed swoimi przyjaciółmi. Poprzez chwalenie się miał na myśli podzielenie dobrami fizycznymi Astaroth. Była jeszcze wtedy dziewicą, z przyzwyczajenia broniąc się przed odebraniem tego, co mogło stanowić jej wartość rodową. Mimo wszystko, nawet gdyby nią nie była to taka perspektywa mało kogo by interesowała. Wściekłość, żal, strach – destrukcyjna mieszanka po raz kolejny zamanifestowała siłę wyprowadzonej z równowagi Yokai. Prawdziwa forma pokazała się, a przez niestabilność emocjonalną w danej sytuacji tak naprawdę zrobiła więcej szkód dookoła niż swoim przeciwnikom. Niektórych poważnie raniła, to fakt, ale nie byli wcale tak blisko śmierci.
Tego dnia na umyśle Nem pojawiła się kolejna głęboka rysa.
Kolejna fala plotek, kolejny szmery i szepty, teraz już niekiedy przeplatane głośno wypowiadanymi uwagami na temat jej karygodnego zachowania. Mijały lata, a ona z jednej strony coraz bardziej obojętniała, z drugiej coraz trudniej jej było zapanować nad własnymi reakcjami. Oddalała się od wszystkich, wszystkich miała za wrogów lub płotki stanowiące przynęty – wszystko, byleby ją zwieść. Coraz mniej stabilna była, coraz częściej potrafiła manifestować sprzeczne emocje jedna po drugiej. Tym bardziej wielu się od niej odsunęło, wielu się jej obawiało lub darzyło otwartą niechęcią. Nie było już mowy o jakichkolwiek planach na wysokie stanowisko rodowe, pożegnała się z nimi raz na zawsze, przekuwając to w niechęć, a potem szydercze politowanie względem pozostałych członków rodziny. W między
Gdy narodził się Seimei z miejsca dostał taką samą łatkę co wszyscy. Astaroth obdarzała go jawną niechęcią, wieloma złośliwościami, a tym bardziej się nakręcała, że młody szybko zaczął jej odpowiadać w ten sam sposób. Była to swego rodzaju rutyna, trochę powiew świeżości i sposób na rozładowanie napięcia. Mimo to nie żywiła specjalnych uczuć w stronę młodszego brata.
Kiedy Astaroth miała prawie pięćset lat przyszło kolejne zauroczenie. Broniła się przed nim, ale niezbyt przekonująco – samotność wciąż wwiercała się w jestestwo Yokai, a pustka pulsowała bólem nieprzerwanie. Dlatego też dziewczyna w końcu uległa i tak zaczął się jej pierwszy, prawdziwy i płomienny romans. Machnęła ręką na swoje dziewictwo, straciła jakiekolwiek sentymenty i poczucie zasad wiążące ją z rodziną. Dodatkowo po tylu latach na uwięzi zaczęła zakrawać o nimfomankę, która właśnie rekompensowała sobie stracony czas. Trwało to wiele lat – prawie pół wieku – po czym kochanek Nem po prostu zniknął. Przepadł bez wieści – no, nie do końca. Zostawił tylko mały zwitek pergaminu z napisem „dobrze się bawiłem”. Czyli była zabawką? Eksperymentem? Odskocznią? Zapchaj dziurą w kalendarzu?
Tego dnia umysł Nem się rozpadł i nigdy już nie miał wrócić do stanu choćby przypominającego dziewczynę z dawnych lat. Wpadła w depresyjny szał, który był tak samo destrukcyjny dla innych, jak i dla niej samej. Dopiero wtedy jej ród zaczął się nastawiać przeciwko niej – i pewnie skończyłoby się to tragicznie w ten czy inny sposób, gdyby nie Seimei. Ten szczyl, z którym głownie się przerzucali obelgami i innymi kąśliwymi uwagami przyszedł z pomocą, gdy Astaroth znajdowała się na skraju załamania. W tej krytycznej sytuacji odnaleźli wspólny język i z biegiem lat brat pomógł jej się uspokoić. Nigdy nie odzyskała i nie odzyska równowagi psychicznej, ale nie została też oszalałą bestią. Do wielu rzeczy się zdystansowała, a jej szaleństwo ujawniało się głównie w sposób nieszkodliwy – poprzez losową zmianę tematów rozmowy, sprzeczne ze sobą decyzje etc. Było to jednak na tyle nieszkodliwe w tej formie, że sytuacja w rodzinie uspokoiła się. Wtedy też dano jej tatuaż, który stanowił pieczęć ograniczająca jej swobodę przemiany w prawdziwą formę.
W domu bywała sporadycznie, po dekadach traktowano już ją jako ekscentryczny dodatek w historii klanu, szczególnie, że sama nie czuła już takiego przywiązania do więzi rodzinnych. Wszyscy mniej lub bardziej zaakceptowali specyfikę charakteru Nem, a ona zaczęła na wszystko patrzeć z dystansem – momentami zbyt dużym, ale nie można mieć wszystkiego.
Kiedy nadarzyła się okazja dołożyła wszelkich starań by objąć stanowisko psychologa w Akademii Kajiyama. Na pierwszy rzut oka nikt przy zdrowych zmysłach nie przyjąłby jej na to stanowisko, jednakże spójrzmy prawdzie w oczy – kto lepiej zrozumie wszelkie odchylenia i zauważy pełniejsze spektrum zaburzeń niż osoba, która nauczyła się funkcjonować z chaosem w czystej postaci we własnej głowie? Czasem komuś pomoże, czasem sprawi, że czyjaś pewność siebie legnie w gruzach, bywa też, że po prostu obserwuje ciekawsze przypadki. Stara się zachowywać balans między niszczeniem a tworzeniem, choć nie jest łatwo. Można powiedzieć, że ta praca jest swego rodzaju terapią dla niej samej.
Wygnanie najstarszego z braci i jedynej osoby z rodzeństwa starszej od niej dopiero zwróciło jej większą uwagę na sprawy klanu. Wcześniej stroniła od kontaktów z Masaru, skupiając się na tym, że był to jej znienawidzony męski rywal do pozycji głowy rodu. Obecnie jednak – po tych wszystkich zmianach i spaczeniach – Astaroth zaczęło to wszystko bardzo intrygować. Mimo to niewiele się zmieniło – Seimei jest jedynym członkiem rodziny, do którego dziewczyna żywi jakiekolwiek przywiązanie. Dalej nie jest to idealne oddanie w stylu rodzeństwa, ale to więcej niż ktokolwiek inny by zakładał. Z biegiem lat coraz bardziej się do niego przekonuje, jednakże sama niczego nie przyspiesza, wybitnie ostrożna w relacjach z kimkolwiek. Do młodszego pokolenia odnosi się tak, by dać mu odczuć, że są dzieciakami, ale nie gnoi nikogo z nich niesprowokowana.
Rok temu dostała na urodziny jeża. Seimei najwyraźniej stwierdził, że to jedyna opcja, by dziewczyna miała jakiegokolwiek przyjaciela. Kolczasty kompan dostał dumne miano Niszczyciel i zazwyczaj albo tupta tuż pod jego lewitującą panią, albo siedzi na ramieniu. Lub na głowie, różnie bywa.

Zdolności


Umiejętności


* większy pokład magiczny
*specjalizacja: magia ofensywna
*otwieranie portali:
- Filary Gromu (Wybrzeże Błyskawic, prefektura Cimmeria, wymiar Enishi)
- Ruiny Nieznanego Miasta (Pustynia Fàsach òr, Tereny Neutralne, wymiar Enishi)
- Dzielnica Rozrywki (Miasto Geirou, prefektura Cimmeria, wymiar Enishi)
*odzyskiwanie Ki
*perswazja*koncentracja[/list]

Rasowe:
* oddychanie pod wodą
* komunikacja z każdym wodnym stworzeniem
* regeneracja odciętych części ciała(z wyjątkiem głowy) w zaledwie pół dnia

Żywioły


-> Mrok - klanowy, po matce.
-> Elektryczność, pochodna: Eksplozja - dodatkowy, wyuczony.

Moce


Mrok:
- Wichtel
Szczegóły:

Elektryczność:
- Lóstrego
”Szczegóły”:

-> (pochodna)Eksplozja:
- Sentry
”Szczegóły”:
- Walpurgisnacht
Szczegóły:

- Aiféala
”Szczegóły”:
- Eclipse Grèine
”Szczegóły”:



Nabyte zdolności


Czytanie: Tak
Pisanie: Tak
Liczenie: Tak
Pływanie: Tak
Lewitacja: Tak
Znajomość sprzętu elektronicznego: Nie

Inne


Artefakty


I see you coming but I won't step back
We don't take kindly being under attack
I hear the fear in every word that you say
I love the danger, let the wolves come out to play

Miejsce: czarny, kulisty kryształ na szyi.
Kostur, bo tym jest artefakt zamknięty w krysztale, ma stricte magiczne działanie. Jest zaklęty żywiołem Błyskawic i jego rolą jest wzmacnianie czarów z tejże magii oraz jej pochodnych o jedną rangę wzwyż – przy adekwatnie wyższym koszcie zużycia Ki. Przy używaniu go podczas burzy ma szansę na przyswojenie błyskawicy i przerobienie jej energii na energię Ki, która zostaje zwrócona użytkownikowi (mechanika: podczas walki w trakcie burzy co turę wykonywany jest rzut K12 na pochłonięcie błyskawicy przez kostur – wyniki 6-10 oznaczają powodzenie, 11-12 zaś krytyczny sukces. Następnie wykonywany jest rzut K20 na ilość zwróconego Ki, przy krytycznym sukcesie ilość zwróconego Ki jest podwojona).
Wygląd: Coup de Grâce

Ciekawostki


* bardzo lubi wszelkie stworzenia morskie, ze zwierzętami lądowymi niezbyt się dogaduje – wyjątkiem są jeże, które z jakiegoś powodu zawsze do niej lgnęły
* nie znosi noszenia obuwia jakiegokolwiek typu, od razu ją bolą stopy – a że boso po gołej ziemi nie jest zbyt miło i bezpiecznie to prawie zawsze porusza się przy użyciu lewitacji. Dodatkowo znajdując się na wodzie lub w powietrzu ma znacznie lepsze poczucie równowagi(gdyby miała chodzić normalnie po ziemi to zapewne co i rusz by na coś wpadała lub potykała się o własne nogi)
* czasem rozmawia sama ze sobą, choć rzadko można ją na tym przyłapać
* ma obsesję na punkcie suszonych, słonych glonów – mogłaby je jeść hurtem i najprawdopodobniej zawsze ma przy sobie zapas
* może zostać zapłodniona tylko i wyłącznie przez wodnego Yokai (50% szans; w przypadku Yokai tego samego gatunku co Astaroth – 85% szans). Wyjątkiem są ludzie, dlatego jest mocno do nich zdystansowana
* tatuaż na plecach sprawia, że kiedy Astaroth chce przyjąć formę Yokai to ma na to 50% szans.

Rodzina

Wypisujesz członków z rodziny.
- Seimei Mori - młodszy brat
- Setsuna Mori - córka Seimeia.
- Ikari Mori - druga córka Seimeia.


Ostatnio zmieniony przez Astaroth Mori dnia Wto Sie 20, 2019 5:11 pm, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
PisanieTemat: Re: Astaroth Mori   Astaroth Mori EmptySro Lip 31, 2019 3:03 pm


Zaakceptowana Karta Postaci

// Witaj mój drogi graczu!

Witamy Cię, drogi wędrowcze w Samidare! Obowiązkowo stwórz tematy w Otoczce Postaci:

Reputacja,Informator,Relacje,Dziennik,Ekwipunek,
Karta Rozwoju

W dziale Komunikacja, wybierz drogę, za pomocą której będziesz się komunikować z resztą społeczności.

Życzymy Miłej Gry!


 
Powrót do góry Go down
 
Astaroth Mori
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Astaroth Mori
» Astaroth Mori
» Astaroth Mori
» Astaroth Mori
» Astaroth Mori

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Strefa Gracza
 :: Kartoteka :: Zaakceptowane
-
Skocz do: